"Twardy Brexit" na horyzoncie?
W ostatni wtorek brytyjscy posłowie głosowali nad poprawkami dotyczącymi umowy ws. Brexitu, którą odrzucono w Izbie Gmin 15 stycznia. Nie zgodzono się m.in. na jedną z najważniejszych proponowanych zmian, przygotowaną przez deputowaną Yvette Cooper - mającą na celu opóźnienie terminu wystąpienia z UE i przez to oddalenie ryzyka "twardego Brexitu". Zakwestionowano także zapisy dotyczące planu Backstop, odnoszącego się do kwestii irlandzkiej granicy - zgłaszając potrzebę renegocjacji tych ustaleń - na co kategorycznie nie zgadza się Unia Europejska.
Pomysł torysów na Brexit
Deputowani Partii Konserwatywnej na wtorkową debatę opracowali projekty rozwiązań większości problematycznych kwestii. Było to pewnego rodzaju porozumienie ponad podziałami, bo zarówno anty-unijni jak i pro-unijni torysi, na czele z Jacobem Rees-Moggiem, Steve'm Bakerem, Nicky'em Morganem i Stephenem Hammondem, zgłosili wspólny plan wyjścia z impasu. Najistotniejsze założenia ich propozycji składały się z:
- uwzględnienia opłaty brexitowej na rzecz UE - w wysokości 39 miliardów funtów,
- zmiany zapisów Backstop - czyli porozumienia ws. irlandzkiej granicy,
- oraz przedłużenia okresu przejściowego do grudnia 2021 roku.
Zagwarantowanie ponad półrocznego okresu na wprowadzenie w życie Brexitu, miałoby przede wszystkim dać czas na wynegocjowanie umowy o swobodnym handlu między Zjednoczonym Królestwem a krajami członkowskimi Unii. Co więcej, do końca powyższego okresu nie obowiązywałaby kontrola graniczna między Republika Irlandii a Ulsterem.
Propozycja przedstawicieli konserwatystów miała być kompromisem, który uchroniłby Londyn przed "twardym Brexitem". Jednak, zanim doszło jeszcze do głosowania w brytyjskim parlamencie, reprezentanci Unii Europejskiej już poinformowali, że absolutnie nie zgadzają się na zmiany w wynegocjowanej wcześniej umowie. Michel Barnier - główny unijny negocjator ds. Brexitu, podkreślił, że jeżeli Zjednoczone Królestwo będzie próbowało zmienić zaaprobowane przez UE zapisy dotyczące planu Backstop, to nie może być mowy o żadnym okresie przejściowym.
Kolejna porażka Theresy May
Najważniejsza z odrzuconych we wtorek poprawek, dotyczyła możliwości przesunięcia terminu Brexitu. Był to tzw. "plan B" Theresy May, który mimo obecnych perturbacji negocjacyjnych, miał dać szansę i czas na dojście do porozumienia z Brukselą i ostatecznie uniknięcie ryzyka opuszczenia struktur Wspólnoty bez porozumienia. Co więcej, sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, ponieważ odrzucono także zapisy umowy brexitowej dotyczące granicy z Irlandią. Deputowani zdecydowanie opowiedzieli się za koniecznością renegocjacji także tej części dokumentu - na co bardzo negatywnie zareagowała UE.
Sam przebieg posiedzenia w House of Commons wskazuje na coraz większy brak konsensusu. W czasie głosowania posłowie odrzucili m.in. poprawki zaproponowane przez lidera laburzystów Jeremy’ego Corbyna, a także Szkocką Partię Narodową (SNP) oraz Dominica Grevie’a. Natomiast najważniejszy projekt Yvette Cooper - wspominany powyżej, został zawetowany większością zaledwie 23 głosów.
Jeszcze mniejszą większością - bo tylko 8 głosów - odrzucono opcję "twardego Brexitu", przyjmując poprawkę Caroline Spelman, a stanowisko zakładające zmianę obecnej opcji Backstop na inne, nie określone jeszcze rozwiązanie, zostało przyjęte stosunkiem 317 do 301 głosów.
Problemy z Brukselą
Brytyjska premier już przed głosowaniem w Izbie Gmin, poinformowała, że zdaje sobie sprawę z tego, że Unia Europejska jest przeciwna wprowadzaniu jakichkolwiek zmian do umowy ws. Brexitu. Zaznaczyła jednak że wierzy w to, że Bruksela, mimo swojej bardzo sztywnej postawy negocjacyjnej, może ostatecznie przystać na kompromis.
Tymczasem przedstawiciele Wspólnoty juz przed głosowaniem zakomunikowali, że nie zamierzają ani wracać do rozmów ze Zjednoczonym Królestwem, ani zmieniać zapisów wcześniejszego porozumienia. Unia najbardziej negatywnie odniosła się do jednego z zasadniczych brytyjskich postulatów - zmiany zapisów umowy Backstop. Poinformowano, że Bruksela kategorycznie nie zgadza się na ponowne negocjacje w sprawie irlandzkiej granicy, ponieważ zaproponowane wcześniej rozwiązanie jest integralną częścią całego porozumienia.