NIE dla Brexitu, TAK dla Theresy May

17.01.2019
Opracowanie: Małgorzata Solińska

Ostatni tydzień obfitował w istotne dla brytyjskiej sceny politycznej rozstrzygnięcia. We wtorek odbyło się głosowanie nad przedstawionym przez Theresę May projektem opuszczenia UE, natomiast w środę próbowano uchwalić wotum nieufności - mające na celu odwołanie obecnego rządu. Czasu do opuszczenia struktur Wspólnoty pozostało już bardzo mało, jednak nadal na horyzoncie nie widać żadnego konkretnego rozwiązania.

 

Historyczna przegrana Theresy May

We wtorek wieczorem w House of Parliament miało miejsce głosowanie nad zaproponowanym przez rząd Theresy May porozumieniem z Brukselą. Wynik bez wątpienia przejdzie do historii, ponieważ - jak wskazują komentatorzy - żadna uchwała rządowa do tej pory nie zebrała przeciwko sobie tak licznej opozycji. Przeciwko propozycji zagłosowało aż 432 posłów - przy zaledwie 202 głosach poparcia. W ten sposób dokument zgłoszony przez szefową rady ministrów został odrzucony większością aż 230 deputowanych!

Zgodnie z przyjętą w ubiegłym tygodniu zmianą proceduralną ("Poprawka Grieve'a) premier jest zobowiązana przedstawić plany, dotyczące następnych kroków dotyczących Brexitu, nie później niż trzy dni robocze od momentu odrzucenia poprzedniego projektu. Sygnał płynący z Izby Gmin jest w tym wypadku wyjątkowo jednoznaczny. Parlament kategorycznie nie akceptuje efektu negocjacji między Theresą May a Brukselą. Warunki porozumienia, aby mieć szanse na ratyfikację, muszą zostać diametralnie zmienione - a to z kolei będzie prawdopodobnie prowadziło do konfliktu z Unią, która, zwłaszcza w ostatniej fazie rozmów, prezentowała bardzo sztywne stanowisko.

Odwołanie rządu

Po spektakularnej porażce Theresy May, przewodniczący opozycyjnej Partii Pracy, Jeremy Corbyn, złożył formalny wniosek o uchwalenie wotum nieufności dla rządu. Głosowanie zapowiedziano już na następny dzień. W reakcji na odrzucenie porozumienia z UE, premier poinformowała, że w obecnych okolicznościach, pierwszym zadaniem - przed dalszym procedowaniem ws. opuszczenia Wspólnoty - będzie potwierdzenie tego, czy jej rząd cieszy się zaufaniem parlamentu i czy może kontynuować ten proces.

Zgodnie z parlamentarnymi procedurami, po sesji pytań i odpowiedzi, w środowe popołudnie poddany został pod głosowanie wniosek o wotum nieufności. Rząd był zaledwie "o włos" od porażki - obronił się dzięki głosom wspierającej go północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów (DUP). Gdyby dziesięciu deputowanych DUP zagłosowało wraz z opozycją, to Theresie May zabrakłoby jednego głosu niezbędnego do ocalenia stanowiska. Poparcie dla wotum nieufności wyraziło 306 posłów; przeciwko było 325 deputowanych.

W wystąpieniu, po odrzuceniu wotum, szefowa rady ministrów powiedziała:

- Wierzę, że moim obowiązkiem jest wykonanie instrukcji Brytyjczyków, aby wyjść z Unii Europejskiej i taka jest moja intencja. Posłowie powiedzieli jasno czego nie chcą; teraz musimy razem pracować konstruktywnie, aby ustalić to, czego parlament chce - poinformowała premier.

Co będzie dalej?

W kolejnych wystąpieniach Theresa May wezwała także do „odłożenia na bok" własnego interesu politycznego. Podkreśliła, że do dalszych rozmów, mających na celu wypracowanie konsensusu, zaprosiła deputowanych ze wszystkich ugrupowań parlamentarnych. Jak dodała, pierwsze z nich odbyło się jeszcze w środę wieczorem, a uczestniczyli w niej przedstawiciele pro-europejskich Liberalnych Demokratów, Szkockiej Partii Narodowej i walijskiego ugrupowania Plaid Cymru. Zaplanowane są już kolejne spotkania z udziałem premier i wysokiej rangą członków rządu oraz posłów różnych stronnictw reprezentowanych w Izbie Gmin.

Szefowa rządu odniosła się jednak bardzo krytycznie do lidera opozycyjnej Partii Pracy Jeremy’ego Corbyna, który odmówił uczestnictwa w ponadpartyjnych rozmowach. Warunkiem postawionym przez szefa laburzystów jest gwarancja ze strony May, że odstąpi od możliwości bezumownego wyjścia z Unii Europejskiej. Pierwsza minister poinformowała, że jest rozczarowana i zawiedziona decyzją Corbyna, który, w jej przekonaniu, nie sprostał tak istotnej potrzebie zjednoczenia się ponad podziałami dla dobra całego kraju. Mimo tego zaznaczyła, że oferta wspólnego wypracowania konsensusu pozostaje aktualna, a drzwi na Downing Street są otwarte dla przedstawicieli Partii Pracy.