Ryanair znów zmienia zasady dotyczące przewozu bagażu

27.08.2018
Opracowanie: Małgorzata Solińska

Dla niektórych podróżujących tanimi irlandzkimi liniami lotniczymi kończące się wakacje minęły pod znakiem stresu i niespodzianek. Kilkukrotne strajki pilotów i odwołania lotów, również z powodu pogody, na pewno nie zapisały się pozytywnie w pamięci klientów. Do tego doszły opóźnienia w wypłacie refundacji za bilety i przepychanki wokół odszkodowań. Inaczej chyba jednak być nie może – szef Ryanair`a Michael O`Leary znany jest z tego, że nie boi się konfrontacji z własnymi pracownikami, partnerami, dyrekcją lotnisk czy wreszcie pasażerami. W tym tygodniu więc, pomimo niedawnego podpisania porozumienia z pilotami i obsługą firma znów wraca na czołówki gazet wprowadzając nową, potencjalnie niepopularną politykę bagażową, dodajmy, że już drugi raz w tym roku.

 

Przewieziemy za darmo mniej niż dotychczas

Jakby na fali złej prasy i może według zasady, że gorzej już chyba być nie może, zarząd firmy zapowiedział właśnie wprowadzenie od listopada nowych przepisów dla pasażerów. Oceniana przez ekspertów jako ryzykowna, zmiana dotyczy:

  • wprowadzenia opłaty w wysokości 8 funtów za bagaż do 10 kilogramów dotychczas wnoszony na pokład bezpłatnie, a który teraz będzie musiał być odprawiony do luku. Od stycznia tego roku był on przewożony bez dodatkowych opłat w luku bagażowym po oddaniu obsłudze na płycie lotniska. Opłata będzie musiała być uiszczona wcześniej online.
  • Sytuacji tej unikną osoby, które wykupią wcześniej opcję priorytet za 6 funtów. Będą one mogły wnieść walizkę na pokład i umieścić ją w schowku nad siedzeniem. Liczba miejsc priorytetowych będzie jednak ograniczona do 95.
  • Dla tych, którzy nie zdecydują się na żadne z powyższych rozwiązań pozostaje za darmo tylko możliwość wniesienia na pokład małej torby, która musi zmieścić się pod siedzeniem znajdującym się przed nami. Jej dopuszczalne wymiary zostały nieco zwiększone, a ich przekroczenie karane będzie opłatą w wysokości 25 funtów i przeniesieniem do luku pod pokład.
  • Osobnym zjawiskiem pozostają torby z zakupami dokonanymi w sklepach wolnocłowych. Mimo iż linie podają tego w oficjalnych przepisach, pozostaje przypuszczenie, że dodatkowe torby z alkoholem, słodyczami i kosmetykami będą dopuszczalne na pokładzie.

Nowe zasady wprowadzane są na rynek pod hasłem oszczędzania czasu pasażerów i zapobiegania opóźnieniom, jednak wpływ na portfele może skłonić ludzi do wyboru po prostu innego operatora lotniczego. Nieprzyjemna jest również sugestia, że to podróżujący i ich rzeczy odpowiedzialni są za opóźnienia samolotów, a nie organizacja lotniska i przewoźnika. Z drugiej strony zarządzanie bagażami i ich załadunkiem i rozładunkiem jest istotne dla tanich linii, które przewidują zaledwie 25 minut między lądowaniem a startem tej samej maszyny.

Przewoźnicy namawiają, by podróżować „lżej”

Przedstawiciele linii twierdzą również, że niższa opłata w wysokości 8 funtów być może skusi tych, którzy dotychczas nadawali większy bagaż za 25 funtów, do podróży z jego mniejszą wersją. Według władz Ryanair`a dotychczasowa polityka oddawania walizki personelowi przed wejściem do samolotu nie sprawdziła się, ponieważ nie zmniejszyła opóźnień, a dodatkowo obciążyła obsługujących lot. Stąd kolejne zmiany, których kierunek jest podobny jak u konkurencji.

W ubiegłym roku na przykład easyJet znacząco obniżył ceny bagażu do 15 kilogramów do nadania i wprowadził politykę „wolnych rąk” zachęcając do odprawienia również mniejszych torb za opłatą w wysokości 5 funtów. Praktyka pokazała, że wielu pasażerów skusiło się na to rozwiązanie, chcąc szybko uporać się z odprawą i kontrolą bezpieczeństwa. Władze Ryanair`a twierdzą, że wprowadzenie opłat nie przyniesie liniom żadnego znacznego dochodu i motywowane jest wyłącznie chęcią eliminacji opóźnień i usprawnienia pracy i podróży. Uważają również, że większość pasażerów nie zostanie tą zmianą dotknięta, gdyż według danych firmy 30% osób i tak wykupuje priorytetowe wejście na pokład, a kolejne 30% podróżuje tylko z jedną małą walizką.

Problemy z bagażem obciążają przewoźników od dawna. Schowki nad głowami pasażerów nie gwarantują miejsca na walizkę dla każdego na pokładzie, a dla zaledwie mniej więcej połowy z nich. Zupełnie nie sprawdzają się w także w tanich lotach, gdzie praktycznie wszystkie samoloty mają na pokładzie ponad 90% miejsc sprzedanych, a wiele ma komplet podróżujących, którzy często wyjeżdżają raczej na okres kilku tygodni niż dni. Wielkość wnoszonego bagażu niekoniecznie odpowiada standardom, zdecydowana większość pasażerów wykorzystuje maksymalnie swój dopuszczalny limit i w efekcie załoga potrzebuje dodatkowego czasu na uporanie się z pakowaniem. Musimy być więc przygotowani na różne rodzaje rozwiązań, jakie w tej kwestii będą nam w przyszłości proponować tanie linie lotnicze.