Funt traci na wartości
Space
Nowe stawki celne, nałożone przez prezydenta USA Donalda Trump'a na poszczególne kraje budziły ryzyko eskalacji napięcia pomiędzy największymi graczami na rynku handlowym. USD stracił wobec konkurencji zaraz po ogłoszeniu nowych taryf, prawdopodobnie przez duże ryzyko izolacji amerykańskiego pieniądza. Sytuacja zmieniła się na skutek dość biernej reakcji samych zainteresowanych, czyli państw obciążonych opłatami.
Jeszcze na początku tygodnia funt odrobił 2 punkty procentowe do dolara, oraz 3 grosze do polskiego złotego. Jednakże już w środę wojna handlowa zaczęła odciskać piętno zarówno na PLN, jak i GBP. Złotówka w kilku sesjach utraciła całą przewagę budowaną w pierwszym kwartale. Specjaliści są zdania, że spadki mogą być jeszcze większe, a przynajmniej nie zmienią się do momentu stabilizacji stosunku pary EUR/USD. Funt natomiast stracił w środę do PLN ponad 7 groszy, wskutek patowej sytuacji gospodarczej i braku perspektyw na zmianę, oraz exodusowi inwestorów, zainteresowanych innymi rynkami.
Szansą dla funta może stanowić nowa umowa partnerska Wielkiej Brytanii z USA, będąca wciąż we wczesnej fazie tworzenia. Zgodnie z planami, Wyspiarze liczą na wsparcie Amerykanów w rozwoju technologii, a przede wszystkim sztucznej inteligencji. Kością niezgody pozostaje jednak brak akceptacji UK dla "Online Safety Act", dokumentu zmieniającego zasady zabezpieczeń sieci internetowych. Amerykanom wciąż jednak zależy na wdrożeniu swoich zabezpieczeń informatycznych u najważniejszych partnerów biznesowych.
Wczorajsze 90-cio dniowe zawieszenie przez Trump'a ceł nałożonych na Unię Europejską, spowodowało wzrost wartości euro i tym samym złotówki, co odbiło się na obniżeniu kursu funta w stosunku do naszej waluty.
Przedstawione, poglądy, są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji serwisu England.pl w zakresie kupna czy sprzedaży brytyjskiego funta. Poglądy te nie stanowią doradztwa w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje podjęte na podstawie komentarza, ponosi czytelnik serwisu England.pl