Uniwersytety – ubezpieczenie od Brexitu

16.10.2018
Opracowanie: Marian Skwara

Brytyjskie uniwersytety należą do jednostek, których interesy są najbardziej zagrożone skutkami Brexitu. Są one najbardziej umiędzynarodowionymi organizacjami, posiadają najgęstszą siatkę powiązań z zagranicznymi placówkami, zarówno osobowych, jaki finansowych. Brytyjscy akademicy starają się zneutralizować następstwa Brexitu przez budowanie powiązań z europejskimi partnerami, ale dotąd nie jest pewne, czy to się da pogodzić z „kontraktem rozwodowym” UK - UE, albo z wersją „no-deal”.

 

Lodyński uniwersytet Imperial College London (oficjalnie Imperial College of Science, Technology and Medicine) należy do światowej czołówki, nr 9 w tegorocznym rankingu najlepszych uczelni świata. W ubiegłym tygodniu Imperial podpisał porozumienie z najlepszą i największą niemiecką uczelnią techniczną TUM - pod angielsku Technical University of Munich, po niemiecku Technische Universität München. Obie uczelnie utworzyły coś w rodzaju „spółdzielni“. Kadra naukowa będzie mianowana wspólnie i miała będzie jakby podwójne akademickie obywatelstwo.

Obydwa uniwersytety specjalizują się w technologiach, medycynie, bioinżynierii, fizyce i kosmosie. Celem utworzenia tej akademickiej „spółdzielni” jest zabezpieczenie londyńskim akademikom dostępu do unijnych funduszy na badania za pośrednictwem monachijskiej uczelni.

Obawa przed odcięciem

Ze strony niemieckiego uniwersytetu jest to sygnał, że sprzeciwia się tworzeniu nowych barier w europejskiej przestrzeni naukowej. Brytyjscy naukowcy obawiają się utraty dostępu do międzynarodowych programów badawczych. Londyńska i monachijska uczelnia brały już udział w 21 projektach badawczych finansowanych w ramach Unii Europejskiej. Na czele listy największych beneficjentów unijnych funduszy badawczych znajdują się właśnie cztery brytyjskie uczelnie – Oxford, Cambridge, University of London i Imperial College. W ramach bieżących projektów sam Imperial otrzymał 161 mln euro.

W projekcie następnego funduszu na badania naukowe Unia Europejska przeznaczyła około 100 miliardów euro, więcej niż kiedykolwiek. Będzie to jednak już po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Brytyjskie uniwersytety obawiają się, że zostaną odcięte od europejskich funduszy. Dotyczy to takich niezwykle ważnych dziedzin jak transport, robotyka, neurologia i sztuczna inteligencja.

W parze z udziałem w europejskich funduszach idzie zatrudnienie europejskich naukowców. I znowu tutaj przodują cztery wyżej wymienione angielskie uniwersytety plus jeszcze jedna, tj. Kings's College London. Czwarta cześć kadry naukowej Imperial College pochodzi z innych krajów UE oraz piąta część studentów.

Porozumienie z Francuzami

Profesor tej uczelni, Alice Gast, powiedziała, że „Imperial jest i pozostanie europejskim uniwersytetem”. Wtóruje jej profesor Wolfgang Hermann, przewodniczący rady TUM; „powinniśmy zrobić wszystko dla utrzymania obecnego stanu nieograniczonej współpracy w Europie”. Ta niemiecka uczelnia uważa, że współpraca z brytyjskim uniwersytetem zwiększa jej szanse w ubieganiu się o pieniądze na badania.

Przed kilkoma miesiącami Imperial ogłosił, że zawarł porozumienie z francuskim Krajowym Centrum Badań Naukowych (Centre national de la recherche scientifique), największą agencją naukową w Europie, o wspólnym finansowaniu laboratorium matematycznego w Londynie, które zapewni brytyjskim matematykom taki samo dostęp do europejskich funduszy, jaki mają Francuzi.

Rząd brytyjski deklaruje zamiar udzielania gwarancji, aż do 2020 r., wszelkim pieniądzom obiecanych brytyjskim uniwersytetom z bieżących funduszy europejskich. Co do sytuacji po opuszczeniu Unii, rząd sugeruje uiszczanie opłaty za zachowanie status stowarzyszonego członka. Jednakże warunki takiego członkostwa – i czy brytyjskie uniwersytety mogą pozostać beneficjentem netto – pozostają jeszcze do uzgodnienia.

Pozostać w Unii po wyjściu z Unii

Ludovic Highman z zarządu placówki zajmującej sprawami wyższego kształcenia o nazwie Centre for Global Higher Education, poinformował, że wprawdzie czołowe brytyjskie uniwersytety zbudowały sieć powiązań z uczelniami w unijnych krajach, to jednak jest zatroskany o utrzymanie rekrutacji naukowców z krajów unijnych oraz zachowania dostępu do unijnych funduszy. Na razie nie ma w tych kwestiach pewności i „reguły mogą być w każdej chwili zmienione”.

Brytyjczycy próbują w sektorze badań naukowych czegoś podobnego, jak i w innych sektorach. To jest pozostać w Unii po wyjściu z Unii. Tutaj ich szanse wydają się być większe z uwagi na renomę brytyjskich uniwersytetów.

W aktualnym światowym rankingu Oxford i Cambridge zachowały swą czołową pozycję nr 1 i nr 2 – a w pierwszej dwudziestce zmieściły się jeszcze dwa inne uniwersytety na pozycjach 9 i 14 - ale na dalszych miejscach brytyjskie uczelnie zostały zepchnięte na dalsze miejsca przez azjatyckie uniwersytety. Brexit nie ułatwi Brytyjczykom obrony swej pozycji przed rosnącymi w siłę konkurentami.