Tani chwyt Ryanaira - linie "wycofują się" z Polski

12.10.2018
Opracowanie: Małgorzata Solińska

Ryanair poinformował, że z dniem 1 stycznia 2019 r. zakończy swoją działalność w Polsce. Spółka Ryanair DAC, obsługująca nasz kraj, do tej daty ma zupełnie wycofać się znad Wisły. Mimo że komunikat może wydawać się alarmujący, to jest to przede wszystkim manewr "kreatywnej księgowości" - uprawianej przez irlandzkiego przewoźnika, a ucierpią na tym głównie polscy pracownicy firmy.

 

Brudne zagranie Ryanaira

Elektryzująca media informacja o "wycofaniu się Ryanaira z Polski" jest w gruncie rzeczy zwykłym cięciem kosztów i trikiem kreatywnej księgowości. Pasażerowie tanich linii mogą spać spokojnie. Z punktu widzenia podróżnych, oprócz logo i nazwy przewoźnika, niewiele się zmieni. Dotychczasowe loty ma obsługiwać spółka Warsaw Aviation we współpracy z czarterową linią Ryanair Sun. Obie należą oczywiście do grupy kapitałowej Ryanaira.

Za to, z punktu widzenia pracowników zatrudnionych w polskim oddziale irlandzkiego przewoźnika, nastąpi bardzo radykalna zmiana. Ryanair, oprócz tego, że ogłosił zakończenie funkcjonowania w naszym kraju, zaproponował też polskiej ekipie inne warunki współpracy. Osoby do tej pory pracujące dla tej linii lotniczej będą musiały przejść na samozatrudnienie. Po zarejestrowaniu własnej działalności gospodarczej będą mogły podpisać umowę z Warsaw Aviation.

Cios wymierzony w polskich pracowników

Dla kadry Ryanaira w naszym kraju oznacza to kolosalną zmianę - na gorsze. Dotychczasowi pracownicy stracą jakiekolwiek świadczenia socjalne zapewniane przez linie lotnicze. Do tej pory podlegali pod irlandzki system podatkowy, który gwarantował w miarę korzystne warunki finansowe. Nie było to, co prawda, też do końca uczciwe rozwiązanie, ponieważ Polacy pracujący dla spółki zarabiali o ok. 40% mniej, niż ich koledzy zatrudnieni na tych samych stanowiskach, tyle że za granicą.

Pracownicy Ryanaira, po przejściu na działalność gospodarczą, musieliby odprowadzać do ZUS-u ok. 5 tys. zł miesięcznie - jako jednoosobowa firma, aby otrzymać świadczenia emerytalne na poziomie tych, które oferowane były im dotychczas. Takie wyliczenia przedstawiła Justyna Boczkur, przewodnicząca związku zawodowego CWR Poland. Sytuacja wydaje się być dosyć przejrzysta - irlandzki przewoźnik, za zasłoną dymną rzekomego wycofania się z Polski, po prostu robi oszczędności kosztem swojej załogi. Dotychczasowa kadra, po podpisaniu umowy o współpracy z Warsaw Aviation, straci świadczenia socjalne i lwią część przyszłej emerytury.

Co więcej, nowa spółka ma być jedynie pośrednikiem między zatrudnionymi a firmą Ryanair Sun. Wynika z tego, że te same samoloty Ryanaira dalej będą widoczne na naszych lotniskach, więc dla pasażerów zmiana będzie prawie niezauważalna, za to bez wątpienia odczują ja pracownicy...

Ryanair milczy

Po pierwszych doniesieniach medialnych przewoźnik wydał tylko ogólny komunikat informujący, że planuje dalszy rozwój floty oraz miejsc pracy w Ryanair Sun. O Warsaw Aviation i zupełnie innych warunkach współpracy z załogą nie wspomniano ani słowem. Na pytania o samozatrudnienie pracowników, zadane przez Rynek Lotniczy, rzecznik firmy odpowiedział jednym zdaniem:

- Planujemy dalszy rozwój floty oraz miejsc pracy w Ryanair Sun, która już w pierwszym roku działalności odniosła sukces i przynosi zyski.

W internetowym serwisie linii lotniczych pojawiło się za to ogłoszenie o nowej rekrutacji załóg pokładowych w Polsce, właśnie dla Ryanair Sun. Można się z niego dowiedzieć, że linie oferują między innymi: konkurencyjne wynagrodzenie, możliwość awansu, bezpieczeństwo silnej marki Ryanair, oraz kontrakt zawarty na bazie polskiego prawa za pośrednictwem Warsaw Aviation...