Ruszyła następna wyprawa w poszukiwaniu ORP „Orzeł”

13.09.2018
Opracowanie: Małgorzata Solińska

Na początku września ruszyła kolejna, piątą już ekspedycja poszukująca wraku zaginionego legendarnego okrętu ORP „Orzeł”. Grupa Polaków, zrzeszona w stowarzyszeniu „SANTI Odnaleźć Orła”, zaplanowała przebadanie ok. 600 km 2 dna Morza Północnego. Działania będą prowadzone od strony duńskiego wybrzeża, w rejonie, gdzie mogło dojść do przypadkowego zatopienia okrętu przez angielski samolot.

    

Poszukiwania w nowym miejscu

Poszukiwania ORP Orzeł prowadzone będą z pomocą specjalistycznego sprzętu, w tym precyzyjnych sonarów i echosond, umożliwiających bardzo dokładne badanie dna morskiego w paśmie o szerokości nawet do 400 metrów. Polska ekipa dysponuje także zdalnie sterowanym pojazdem podwodnym wyposażonym w kamerę i oświetlenie, co umożliwi przeprowadzenie szczegółowej eksploracji wraków odkrytych w trakcie wyprawy. W czasie poprzedniej ekspedycji członkowie „SANTI Odnaleźć Orła” odnaleźli m.in. wrak brytyjskiego okrętu podwodnego HMS Narwhal, który zatonął w 1940 r. na Morzu Północnym, po ataku bombowym przypuszczonym przez niemieckie lotnictwo.

Tym razem, po raz pierwszy, poszukiwania rozpoczęły się z wybrzeża Danii. Ekipa nawiązała kontakt z duńskimi rybakami, którzy dzielą się swoją wiedzą na temat dna morskiego w tamtym rejonie. Biorąc pod uwagę, że jest to już piąta ekspedycja, która przeszukuje obszar o powierzchni kilkuset kilometrów kwadratowych, szanse na odnalezienie legendarnego polskiego niszczyciela coraz bardziej wzrastają.

ORP „Orzeł” należy do wszystkich Polaków

Piotr Michalik, jeden z członków polskiej ekspedycji, inspirację ich działalności wyjaśnił słowami:

- Traktujemy to jako nasz patriotyczny obowiązek. W końcu gdzieś na dnie Morza Północnego spoczywają szczątki naszych marynarzy. Dzięki odnalezieniu okrętu będziemy mogli ich pożegnać i zamknąć pewien fragment naszej historii. ORP „Orzeł” należy do wszystkich Polaków. Jego zakup w Holandii w 1938 roku został prawie całkowicie sfinansowany ze składek polskiego społeczeństwa. (…)

Okręt bronił polskiego wybrzeża od samego początku wojny. Później miała miejsce jego słynna ucieczka z Tallina, przez Bałtyk i duńskie cieśniny, do Wielkiej Brytanii. Nasi marynarze dopłynęli do szkockiego Rosyth okrętem, który wcześniej został całkowicie rozbrojony, w dodatku bez map. Polskiej załodze nie tylko ta sztuka się udała, ale zaraz potem przystąpili do dalszej walki z Niemcami – przypomina Michalik.

Członkowie ekipy zaznaczają, że celem projektu jest nie tylko upamiętnienie bohaterskich czynów załogi łodzi podwodnej ale także podkreślenie dużej roli Polskiej Marynarki Wojennej, odegranej w czasie II wojny światowej dla utrzymania naszej państwowości. Ważne jest również kultywowanie pamięci o zwykłych marynarzach, którzy - wznosząc się ponad towarzyszące każdemu człowiekowi ułomności i lęki - dokonali w służbie Ojczyzny czynów nie znajdujących precedensu w historii wojen morskich.

„Orła” zatopili Brytyjczycy?

Uczestnicy ekspedycji wyznaczyli kolejny obszar poszukiwań wraku polskiego niszczyciela w oparciu o hipotezę, że 3 czerwca 1940 r. „Orzeł” został, we wskazanym rejonie Morza Północnego, przypadkowo zbombardowany przez brytyjski samolot. Zdaniem polskiej ekipy okręt mógł zostać błędnie zidentyfikowany - piloci RAF-u mogli go pomylić z niemieckim U-bootem.

W ramach trzech pierwszych wypraw „SANTI Odnaleźć Orła” - w 2014, 2015 i 2017 r. - przeczesano za pomocą sonarów trzy wytypowane obszary dna Morza Północnego, w pobliżu angielskich wybrzeży. W 2016 r. prowadzono eksplorację u wybrzeży Holandii, a jej rejon wyznaczono w oparciu o założenie, że ORP „Orzeł” został zatopiony przez niemiecki okręt.

Hipotez dotyczących okoliczności, w jakich zatonął legendarny polski niszczyciel jest więcej. Trzy najbardziej prawdopodobne mówią, że:

  • okręt został zatopiony w wyniku omyłkowego ostrzału z pokładu brytyjskiego samolotu,
  • został zniszczony po wpłynięciu na pole minowe,
  • bądź zatonął w efekcie awarii

Pod uwagę brane też są inne teorie, sugerujące np. trafienie przez niemiecki okręt. Członkowie ekspedycji nie wykluczają żadnej z opcji, najbardziej jednak skłaniają się ku hipotezie wskazującej na zatopienie w wyniku omyłkowego ataku przez sojuszniczy samolot.