Poważny wzrost kradzieży ulicznych w UK

07.06.2018
Opracowanie: Małgorzata Solińska

W listopadzie ubiegłego roku byłemu już ministrowi finansów George`owi Osbornowi pasażer motocyklu również próbował wyrwać telefon, co zarejestrowały uliczne kamery. Wypadki ataków na znane osoby trafiają na czołówki wiadomości, jednak dla zwykłych ludzi żyjących w wielkich miastach podobne problemy stały się już codziennością. Jak podaje Metropolitan Police, liczba tego typu przestępstw w Londynie wzrosła w ostatnich latach dramatycznie z 827 w 2012 do aż 23 tysięcy w 2017.

 

Jak bronić się przed atakiem?

  • Pierwszym zaleceniem policji jest powstrzymanie się od używania telefonu na ulicy, kiedy łatwo możemy stać się ofiar obserwujących złodziei. Jest to jednak życzenie właściwie niewyobrażalne w ostatnich latach – wielu z nas ma już nawyk trzymania telefonu w ręce czy kieszeni i na bieżąco sprawdza sieć lub media społecznościowe. Trzeba mieć jednak świadomość, że wystawia to nas na ryzyko obserwacji i osłabia czujność.
  • Szanse rabusiów zwiększają również słuchawki w uszach ofiary. Rozmowa czy muzyka sprawiają, że mniej zwracamy uwagę na otoczenie i raczej nie usłyszymy wjeżdżającego na chodnik pojazdu.
  • Dobrym pomysłem jest zaopatrzenie się w pas, jakiego używa się do przechowywania telefonu czy kluczy podczas biegania – cenne rzeczy schowane są wtedy przed wzrokiem innych.
  • Na pewno warto też równomiernie rozłożyć swe osobiste cenne zasoby – rozdzielić karty bankowe, klucze, telefon itp. do różnych miejsc. Utrata na przykład torebki spowoduje wtedy mniej stresu i szkód.
  • Dobrze jest też powrócić do nierzucającej się w oczy torby przechowującej laptopa, gdyż ta elegancka z logo znanej marki może narazić nas na atak ulicznych przestępców.
  • Władze przestrzegają przed angażowaniem się w pościg za motocyklami czy interakcję, gdyż rzadko kończy się to sukcesem, a najczęściej wypadkiem czy wręcz dodatkowymi obrażeniami ofiary. Funkcjonariusze pouczają, że z reguły sprawcy to członkowie gangów i są uzbrojeni.

Policja testuje nowe taktyki

Policja ze swej strony walczy z przestępcami używając na przykład zdalnie sterowanych taśm z kolcami do przebijania opon oraz niewidzialnej farby, która pozostaje na ubraniach i skórze miesiącami i niesie ze sobą unikalny kod przynależący później do sprawy. Ujawnia się ona w promieniach UV i umożliwia identyfikację sprawców równie skutecznie jak DNA. Pojawił się również pomysł, by w centrach miast zakazać wożenia na tylnym siedzeniu motocykli pasażerów – faktycznych sprawców ataków. Być może również, na wzór innych krajów, wprowadzony zostanie wymóg noszenia przez użytkowników jednośladów kamizelki z dużym nadrukiem numeru tablic rejestracyjnych umożliwiającym identyfikację. By zwiększyć własną mobilność policja zamierza także „odchudzić” używane przez nią motocykle rezygnując z bocznych kufrów. Pomoże to w sprawniejszym poruszaniu się na wąskich ulicach zatłoczonych centrów miast.

Uwaga w Londynie

Wzrost kradzieży z udziałem motocykli zanotowano w większości dużych miast, jednak najbardziej dotknięta tą plagą jest stolica Wielkiej Brytanii. Dzielnice Hackney, Westminster, Inslington i Camden są najczęściej tłem napadów na przechodniów, a dwóch ostatnich wymienionych miało miejsce aż 40% ataków zgłoszonych w Londynie. Najbardziej niebezpieczne ulice pod tym względem to Oxford Street, Upper Street, Regent Street, Kings Road i Marylebone High Street.

Zdecydowana większość sprawców to młodzi ludzie w przedziale wiekowym 14 do 19 lat, a tego rodzaju kradzież zaczyna zastępować „tradycyjną” działalność kieszonkowców. Zmiana wiąże się z innym sposobem użytkowania telefonów niż kilka lat temu, kiedy to z reguły pozostawał on w kieszeni, chyba że na czas rozmowy telefonicznej. Dziś nikogo nie dziwi już zjawisko „smartfonowych zombie” – zapatrzonych bez reszty w ekran użytkowników sieci, którzy wpadają na innych przechodniów i częściej gubią drogę do domu czy pracy. Pochłonięci bez reszty wirtualnym światem łatwiej stajemy się ofiarami rabusiów, których kuszą również cenniejsze niż kiedyś modele i fakt, że w ich rękach znajdzie się zaraz odblokowany aparat, często z otwartym dostępem do poczty i różnych rodzajów kont. Warto więc wziąć sobie do serca niepokojące dane, abyśmy sami nie zostali w przykry sposób przywrócenie do (niewirtualnej) rzeczywistości.