Kupiłeś pochopnie - sprawdź czy możesz oddać i dlaczego tak łatwo?

29.11.2018
Opracowanie: Małgorzata Solińska

Wprawdzie szaleństwo zakupowe związane z Black Friday i Cyber Monday już częściowo za nami, jednak teraz dopiero dla niektórych nadszedł moment refleksji, a może nawet opamiętania. Warto więc zatem wiedzieć, czy i na jakich warunkach można oddać zakupione w ferworze przecen, ale i nie tylko wtedy, towary. Zwłaszcza, że kolejne pokusy już niedługo; Boxing Day rozpocznie następną falę wyprzedaży już za niecały miesiąc. Czy jednak bardzo przyjazna klientowi atmosfera jeśli chodzi o zwroty jest na dłuższą metę do utrzymania w obecnym kształcie?

 

Polityka tradycyjnych sklepów

Informacje mogą również okazać się przydatne w kontekście innych produktów, gdyż pierwszą zasadą, którą muszą uwzględnić sklepy jest fakt, że jeśli coś jest wadliwe, nie spełnia swej funkcji lub jest niezgodne z opisem, konsumentowi przysługują takie same prawa, bez względu na to, czy nabył to na wyprzedaży, czy po pełnej cenie. Nawet więc jeśli sprzedawca poinformuje nas, że towar z metką” sale” nie podlega zwrotowi, to pamiętajmy, że dotyczy to tylko pełnowartościowej rzeczy. Zasada ta nie będzie obowiązywała jednak, jeśli wiedzieliśmy o wadzie.

Sprawa komplikuje się, ale tylko nieco, jeśli chcemy oddać produkt z innego powodu. W pierwszej kolejności sprzedawca w każdej sytuacji ma prawo zażądać dowodu sprzedaży. Warto wiedzieć, że aby udowodnić zakup możemy posłużyć się nie tylko rachunkiem sklepowym, ale również wyciągiem z konta bankowego. Istotne jest również zachowanie i przedstawienie oryginalnego opakowania.

Jeśli domagamy się wymiany lub nieodpłatnej naprawy, brytyjskie prawo nie wymaga, abyśmy posiadali przy sobie umowę gwarancyjną. Musimy jednak przedstawić nasze żądanie przed upływem sześciu miesięcy od zakupu. Po tym czasie również jest to możliwe, w okresie do sześciu lat w Anglii i Walii a pięciu w Szkocji, jednak konieczne może okazać się udowodnienie, że towar był niesprawny w chwili zakupu.

Nieco inaczej, gdy zrobimy zakupy online

Cybernetyczny poniedziałek przypadł w tym roku na 26 listopada, jednak wielu sprzedawców kontynuuje ofertę po tej dacie, inni rozpoczęli nawet przed tym dniem. Warto wiedzieć, że klienci kupujący online mają więcej możliwości, jeżeli chodzi o zwrot niechcianych produktów. Choć przed każdym zakupem konieczne jest sprawdzenie zasad danego sprzedawcy detalicznego, ogólne regulacje wyznacza prawo konsumenckie.

Podstawową zasadą jest, że gdy korzystamy ze sklepu internetowego, ale także zakupów przez telefon czy katalog wysyłany pocztą, na naszą korzyść działa reguła sprzedaży na odległość, która pozwala nam dość bezwzględnie po prostu odwołać zamówienie, bez względu na jakość czy funkcjonalność towaru. Należy w tym celu po prostu skontaktować się ze sprzedawcą detalicznym w ciągu 14 dni od zakupów, nie jest konieczne uzasadnienie decyzji. W ciągu następnych 14 dni należy rzecz odesłać, a w ciągu kolejnych dwóch tygodni od daty otrzymania produktu przez sklep powinniśmy otrzymać zwrot pieniędzy.

Seryjni “zwracacze”

Swoboda, z jaką można pozbyć się niechcianych zakupów zrobionych przez Internet sprawiła, że dla niektórych klientów mechanizm ten stał się nieodłączną częścią życia. Liczba osób, które z niego korzystają wciąż rośnie, a przedstawiciele sieci, mimo dodatkowych obciążeń z tego powodu, wydają się robić dobrą minę do złej gry. Wiadomo bowiem na przykład, że koszty darmowych zwrotów przerzucane są na ceny w sklepie, w ostatecznym rozrachunku zapłacą więc wszyscy klienci. Ci, którzy przyznają się do tego „procederu” najczęściej usprawiedliwiają się, że rzecz na nich nie pasuje bądź w rzeczywistości nie do końca prezentuje się tak atrakcyjnie jak na zdjęciu. Część wprost przyznaje że kupuje z zamiarem oddania, traktując sklepy wysyłkowe jako rodzaj domowej przymierzalni.

Według informacji sklepów aż blisko połowa odzieży i butów zakupionych online wraca do sprzedawcy. Co więcej, aż 10% osób za to odpowiedzialnych przyznaje się, że zamieszcza w mediach społecznościowych zdjęcia w ubraniach, które i tak zamierzały oddać. Niektórzy zamawiają również więcej, by zakwalifikować się do darmowej przesyłki, a potem odesłać rzeczy, których i tak nie chcieli. Być może na reakcję sprzedawców nie będziemy długo czekać. W walce z tym zjawiskiem Amazon już zamierza odmawiać sprzedaży osobom, które zwróciły zbyt wiele rzeczy w danym okresie czasu.

Dla tych, którzy spóźnili się w tych dniach z wymarzonym zakupem lub po prostu nie ulegli wyprzedażowej panice, jest jednak dobra wiadomość - blisko trzy czwarte produktów, które oferowane były niedawno w atrakcyjnych cenach można z reguły nabyć w ciągu następnych sześciu miesięcy za tyle samo. To kolejny powód, oprócz zamieszania z oddawaniem, by pochodzić do wyjątkowych okazji z solidnym dystansem.