Jak walczyć z dezinformacją w internecie; raport komisji parlamentarnej

02.08.2018
Opracowanie: Marian Skwara

Kontrowersje dotyczące roli mediów społecznościowych w czasie kampanii referendalnej w 2016 r., wzmocnione potem opiniami na temat amerykańskiej kampanii prezydenckiej, wzbudziły duże zaniepokojenie w brytyjskim społeczeństwie. W Izbie Gmin powołano w ubiegłym roku specjalną komisję do zbadania czy nowe media stanowią zagrożenie dla demokracji i co w związku z tym należy uczynić. Raport „Dezinformacja i fałszywe wiadomości” został opublikowany 29 lipca.

 

Komisja składała się z 11 posłów z różnych opcji politycznych, a przewodniczył jej Damian Collins z Partii Konserwatywnej. Napisał on we wstępie do raportu, że obecnie stoimy w obliczu kryzysu demokracji, który źródłem jest manipulowanie danymi w celu wpływania na zachowanie ludzi bez ich wiedzy i zgody. Odbywa się to przez organizowanie dezinformacyjnych akcji, które między innymi szerzą nienawiść.

Pracując nad tym raportem komisja zajrzała za kulisy skrytego świata technologicznych gigantów, którym brakło odpowiedzialności w zarządzaniu ogromną ilością danych zebranych od użytkowników. Pomimo zastrzeżeń takie spółki jak Facebook nie utrudniały zewnętrznym programistom w pobieraniu danych i wykorzystywaniu ich w swoich kampaniach, a odbywało się to bez wiedzy i zgody ludzi, których te dane dotyczyły.

Manipulowanie wyborcami

W trakcie prowadzenia dochodzenia – czytamy dalej we wstępie do raportu – firmy te próbowały storpedować działania komisji i udzielały wymijających odpowiedzi. Jednakże tego dłużej nie można tolerować; ich działania muszą być przejrzyste oraz muszą one ponieść konsekwencje za umieszczanie szkodliwych i mylących treści na swoich stronach. Komisja zebrała dowody – czytamy w raporcie - na istnienie skoordynowanych akcji rosyjskich agencji, które miały na celu wpłynięcie na decyzje wyborców w różnych krajach świata. Odbywało się to za dymną zasłoną akcji reklamowych na Facebooku. Facebook nie dostrzegał tych nielegalnych działań. Zostały one wykryte dopiero po wielokrotnych żądaniach przeprowadzenia śledztwa. Użytkownicy nie zdawali sobie sprawy, że są atakowani ogłoszeniami i wiadomościami o politycznym charakterze, które zrodziły się w Rosji, a nie w ich własnym kraju. Nie mieli oni żadnej możliwości sprawdzenia tożsamości nadawcy.

Użytkownicy jako produkt

Według przewodniczącego komisja widzi dopiero czubek góry lodowej i stąd ich raport jest „tymczasowy”. Należy przeprowadzić dalsze badania na szerszą skalę, aby móc ujawnić w jaki sposób reklamy i fałszywe konta są wykorzystywane w mediach społecznościowych w celach dezinformacji wyborców. Kampanie reklamowe są coraz bardziej złożone i wyrafinowane, a wkrótce będą wspomagane przez technologie rozszerzonej rzeczywistości. Stąd pilna potrzeba znalezienia sposobów przeciwstawienia się oszustwom i manipulacjom. Manipulowanie danymi jest prawdziwym przestępstwem z prawdziwymi ofiarami. Doszliśmy do przełomowego momentu – pisze Damian Collins - ponieważ ludzi uświadomili sobie, że są traktowani jak produkt, a nie jak klienci. Ich prawa powinny być chronione. Pierwsze kroki walki z dezinformacją i fake news mają określić skalę problemu oraz obszary wymagające natychmiastowego działania. Oto główne zalecenia tymczasowego raportu komisji parlamentarnej.

Zalecenia tymczasowego raportu

Platformy medialne powinny być odpowiedzialne za zarządzanie danymi. Należy stworzyć nową definicję spółki technologicznej, niekonieczne „platformy medialnej” czy „wydawcy”. Rząd powinien przedstawić odpowiednią propozycję w białej księdze jeszcze w tym roku. Należy sformułować jednoznaczną kwestię odpowiedzialności prawnej za szerzenie fałszywych i szkodliwych treści. Spółki technologiczne nie są biernymi platformami, na których użytkownicy zamieszczają swoje treści lecz nagradzają tych, którzy mają największy odzew. To jest częścią ich biznesowego modelu i strategii rozwojowej. Ten model przyniósł im ogromne korzyści. Stąd zarządzanie stronami musi być bardziej przejrzyste. Podobnie jak kontroluje się finanse spółek, tutaj podobnie należy kontrolować pozafinansowe aspekty platform medialnych, w tym mechanizmy bezpieczeństwa i algorytmy, tak aby nie mogły one manipulować umysłami użytkowników.

Medialna edukacja użytkowników

Spółki medialne należy obciążyć opłatami, z których finansowane będzie edukacja medialna dla młodzieży i dorosłych, tj. upowszechnianie wiedzy na temat działalności rynku medialnego, a więc i samoobrony przed manipulacją. Z tych środków ma być finansowana także działalność Biura Komisarza ds. Informacji (Information Commissioners Office, ICO) czyli coś podobnego jak sektor bankowy finansuje utrzymanie urzędu nadzoru finansowego (Financial Conduct Authority).

Zmienić zasady kampanii politycznych

Cały szereg zaleceń dotyczy nowych reguł kampanii politycznych, które powinny zapewnić ich przejrzystość. Chodzi o to, aby od razu było wiadomo kto stoi za konkretnymi akcjami i kto za nie płaci. Jednym z nich jest zalecenie wprowadzenia publicznego rejestru ogłoszeń politycznych, tak aby kampania była łatwo czytelna dla wszystkich. Innym zaleceniem jest zakaz mikroprojektów ogłoszeń politycznych skierowanych do odbiorców Facebooka, jeśli sobie oni tego nie życzą. Poza tym Komisja Wyborcza powinna przedstawić propozycję bardziej rygorystycznych regulacji dotyczących źródeł finansowania kampanii politycznych, tj. głównie ujawnianie tożsamości głównych donatorów. Wszystkie kampanie elektroniczne powinny być łatwo czytelne poprzez mechanizm tzw. cyfrowej pieczęci (digital imprint), tak aby na pierwszy rzut oka było jasne, kto sponsorował kampanię. Służyć mają temu także specjalne regulacje dotyczące mediów społecznościowych w czasie kampanii wyborczej. Między innymi, prowadzić kampanię w mediach społecznościowych powinny mieć prawo tylko organizacje zarejestrowane w Komisji Wyborczej i w ściśle wyznaczonym czasie.

Ochrona konkurencji

Fałszywe konta to także problem ochrony rynku przed nieuczciwą konkurencją. Stąd zalecenie względem Urządu ds. Konkurencji i Rynków (Competition and Market Authority, CMA), aby zainteresował się problemem fałszywych kont na Facebooku i Twitterze. Jeśli te platformy same nie będą likwidować fałszywych kont ze swych witryn, to nie tylko działają na szkodę swych użytkowników, ale i oszukują reklamodawców, którzy kupują dostęp do docelowych odbiorców na podstawie założenia, że za profilami użytkowników stoją rzeczywiści ludzie. Urząd ds. Konkurencji i Rynków powinien przeprowadzić audyt rynku reklamowego w mediach społecznościowych.

Cyfrowa Karta Atlantycka

Rząd brytyjski powinien rozważyć ustanowienie współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i Kanadą w ramach instytucji, którą można nazwać cyfrową kartą atlantycką, jako nowego mechanizmu, który zapewni użytkownikom ochronę ich cyfrowych praw. Byłoby to zawiązanie międzynarodowej koalicji przeciwko rosyjskim agencjom i sieciom, które zamierzają dezinformacyjnymi akcjami podważyć fundamenty zachodniej demokracji. Ta innowacja byłaby dowodem zaangażowania Wielkiej Brytanii w ochronę i wspieranie użytkowników w tej kwestii. Karta byłaby dobrowolna, ale opierałaby się na zasadach wyraźnie określających odpowiednie zobowiązania prawne w krajach sygnatariuszach.