Twardego Brexitu raczej nie będzie

Space

 

10.01.2019
Opracowanie: Kajetan Soliński

W mijającym tygodniu brytyjska waluta pozostawała w miarę stabilna – do momentu wczorajszego głosowania w Izbie Gmin. W chwili obecnej, rozmowy na linii Theresa May – parlament – Unia Europejska przypominają nieco brydżową licytację, podczas której strony starają się na wzajem wysondować i nieco podbijają stawkę - ale póki co nie dochodzi do żadnego konkretnego rozstrzygnięcia.

W dniu wczorajszym szefowa rządu poddała pod głosowanie proponowane zmiany w systemie podatkowym, które miałyby zostać przygotowane na wypadek wyjścia Zjednoczonego Królestwa ze Wspólnoty bez porozumienia. Dokumentu nie udało się uchwalić. Mimo że został odrzucony niewielką ilością głosów, jest to jednak dosyć czytelny sygnał płynący z Izby Gmin. Niezależnie od braku poparcia dla wcześniejszego projektu umowy z UE – proponowanego przez Theresę May, parlament jest przeciwny twardemu Brexitowi. Wszystko wskazuje na to, że obecne działania mogą być próbą znalezienia złotego środka pomiędzy stanowiskiem premier a punktem widzenia deputowanych. Właśnie w taki sposób większość analityków odnosi się do zgłoszonego wczoraj rządowego projektu – sugerując, że pierwsza minister doskonale wiedziała, że zostanie on odrzucony. Manewr miał posłużyć za rodzaj demonstracji wobec opozycji – pokazując że alternatywą dla umowy wypracowanej między UK i UE jest "rozwód" bez porozumienia. Rzekome przygotowania do twardego Brexitu są przede wszystkim sposobem wywierania presji na opozycję – aby nakłonić ją do kompromisu i uchwalić poprzedni dokument przygotowany na linii Londyn-Bruksela.

Funt przed wczorajszym głosowaniem zanotował dosyć gwałtowny spadek – schodząc na parze ze złotówką do poziomu 4,7497. Jednak po odrzuceniu uchwały szybko zaczął odrabiać poniesioną stratę. Niezależnie od tych perypetii pieniądz znad Tamizy nadal pozostaje mocno niedowartościowany, a każde nowe brexitowe doniesienie może mieć istotne przełożenie na jego dalszą wycenę.