Strach ma wielkie oczy

Space

 

27.06.2019
Opracowanie: Kajetan Soliński

Zakończył się cykl głosowań deputowanych Partii Konserwatywnej, w wyniku czego wyłoniono dwóch finałowych kandydatów na stanowisko premiera. Nie zmienia to jednak faktu, że rynek nadal znajduje się pod presją brexitowej niewiadomej, a czas bezkrólewia będzie trwał prawie do końca lipca. Perspektywa tego okresu niepewności – w oczekiwaniu na wyłonienie nowego lidera może charakteryzować się tendencją spadkową funta, co mogliśmy już zaobserwować w mijającym tygodniu.

Konserwatywni parlamentarzyści, spośród wszystkich pretendentów do fotela na Downing Street, wybrali dwóch kandydatów. Do ostatniego etapu przeszedł Boris Johnson – z największą liczbą głosów. Następny po nim był Jeremy Hunt, który tylko nieznacznie wyprzedził Michaela Gove’a. Na tym jednak kończy się proces szybkiego i zorganizowanego cyklu eliminacji. Finałowe głosowanie nie jest rozstrzygane już tylko przez decyzje deputowanych z ramienia torysów ale przez wszystkich członków Partii Konserwatywnej – a jest ich ok. 120 tys. Obecnie trwa doręczanie kart do głosowania wszystkim zrzeszonym w tym ugrupowaniu. Muszą one zostać zwrócone do 22 lipca.

Dla funta oznacza to następny miesiąc niepewności i oczekiwania na dalsze losy brexitowych perypetii. Co prawda, większość analityków wskazuje na zdecydowane zwycięstwo Borisa Johnsona, jednak nigdy nie da się wykluczyć nieprzewidzianego zwrotu akcji. Ponadto wybór nowego premiera, niezależnie od tego czy zostanie nim Johnson czy Hunt, będzie prawdopodobnie wiązał się z diametralną zmianą kierunku w negocjacjach z UE. Poglądy obu kandydatów w kwestii Brexitu są zbliżone, obaj są zwolennikami opuszczenia Unii, nie przeprowadzania kolejnego referendum oraz twardszych rozmów z Brukselą.