Euro w większych opałach niż funt

Space

 

07.02.2019
Opracowanie: Kajetan Soliński

W ostatnich dniach powróciły na wokandę newsy o coraz poważniejszych problemach strefy euro. We Włoszech, mimo wszystkich zabiegów prewencyjnych, nastąpiła głęboka recesja gospodarcza. Tym samym Italia dołączyła do wydłużającej się listy krajów unijnych, przygniecionych jarzmem kryzysu: Hiszpanii, Portugalii i Grecji. W tych okolicznościach Brexit jest zaledwie jednym z wielu czynników ciążących na kursie wspólnej waluty – odwrotnie niż dla funta, który – wg prognoz większości analityków – tylko czeka na wyklarowanie negocjacji, żeby zacząć odrabiać straty.

Od początku tygodnia, z dużym natężeniem do serwisów informacyjnych powróciła wiadomość o kłopotach strefy euro. Włochy ponownie wpadły w "objęcia" recesji – zaledwie kilka lat po poprzednim załamaniu gospodarki w 2013 r. Jest to tylko jeden z wielu poważnych problemów UE. Ze skutkami kryzysu nadal borykają się: Grecja, Hiszpania i Portugalia. Eksperci z zaniepokojeniem wskazują na francuskie dane makro, z których wynika, że w najbliższych latach kraj nad Sekwaną może dołączyć do listy państw pogrążonych w kryzysie. Kolejny rok z rzędu alarmujące są też wskaźniki z Niemiec. Odczyty za 2018 r. oraz ostatni styczniowy odczyt indeksu IFO kolejny raz potwierdził wcześniejsze sugestie wskaźników PMI. Największa gospodarka Europy przechodzi okres gwałtownego spowolnienia wzrostu, który może się skończyć recesją.

Natomiast waluta Zjednoczonego Królestwa w mijającym tygodniu, w dużej mierze, znajdowała się pod wpływem trendu bocznego. Mimo dalszego impasu w bexitowych negocjacjach funt obronił swoją aktualną wycenę. Ekonomiści wskazują, że w świetle dobrych danych z brytyjskiej gospodarki, Brexit jest prawdopodobnie ostatnią przeszkodą która jeszcze blokuje szterlinga. Względnie stabilna pozycja pieniądza znad Tamizy może stanowić bazę do bardzo szybkiej aprecjacji – w momencie kiedy warunki opuszczenia Unii zostaną ostatecznie ustalone.