Ubiegłotygodniowe wydarzenia w Wielkiej Brytanii spowodowały zamieszanie na rynku walutowym. W czwartek miało miejsce posiedzenie Bank of England, podczas którego zapaść miały kluczowe decyzje dotyczące pobudzenia gospodarki. Wyłoniły się dwa potencjalne scenariusze-pierwszy, który zakładał rozszerzenie polityki luzowania ilościowego, oraz drugi, polegający na ograniczeniu tego programu. Ostatecznie bank zdecydował się na opcję ograniczenia wykupu obligacji skarbu państwa.

Decyzja ta poskutkowała spadkiem waluty na początku nowego tygodnia o ponad 3 grosze. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że tendencja ta utrzyma się w ciągu kilku najbliższych dni. Drugim wydarzeniem, które mogło odbić się na szterlingu były wybory w Szkocji. Sondaże sugerowały, że największe szanse na wygraną mają partie o poglądach niepodległościowych, których celem będzie przeprowadzenie referendum na temat wystąpienia kraju z brytyjskiej wspólnoty. Oficjalne wyniki zostały ogłoszone w niedzielę. W istocie Scottish National Party wygrała wybory, nie była jednak w stanie uzyskać większości bezwzględnej. Oznacza to, że referendum, na które zgodzić musi się Londyn, może być dużo cięższe do przeprowadzenia.

Wyniki wyborów z pewnością uspokoiły sytuację na wyspach. Premier Boris Johnson gratulując zwycięzcom (wybory odbyły się również w Walii), namawiał do wspólnej koncentracji na walce z pandemią w ramach "Team UK", składającego się ze wszystkich nacji wchodzących w skład Królestwa. Analitycy są zdania, że gest ten może mieć pozytywny wpływ na kurs waluty w kolejnych tygodniach, ponieważ silne Królestwo to gwarant silnego szterlinga. Jak będzie w rzeczywistości? Przekonamy się już wkrótce.

Uwaga! Opublikowane na stronie komentarze walutowe nie mają charakteru rekomendacji ich autora lub serwisu England.pl.